Długa podróż polskimi pociągami nie jest niczym zaskakującym nawet wtedy, kiedy według rozkładu kurs ma być krótki. Jak zatem radzić sobie z nadmiarem wolnego czasu, kiedy zostaniemy unieruchomieni w pociągu na dłużej, niż planowaliśmy?
Za opóźnienia przepraszamy…
Mimo tego, że zarówno infrastruktura kolejowa, jak i sam tabor w ostatnich latach są sukcesywnie wymieniane na nowe, opóźnienia polskich pociągów nie są niczym niezwykłym. Dla nas, Polaków, to normalność, natomiast bardziej frustrujące jest to zjawisko dla cudzoziemców, a zwłaszcza tych, którzy pochodzą z krajów Europy Zachodniej. W niektórych z tych państw za opóźnienia zwracane są podróżującemu koszty biletu.
Gdzie jest prąd?
Co zatem zrobić, gdy utkniemy w szczerym polu, a konduktor nie potrafi odpowiedzieć, kiedy ruszymy? Większość pasażerów sięga po urządzenia elektroniczne typu smartfony, tablety, laptopy. Problem pojawia się, kiedy urządzenia te pilnie potrzebują zasilania. O ile jesteśmy w nowoczesnym pociągu, szybko go rozwiążemy – zazwyczaj pod każdym fotelem znajduje się standardowe gniazdko zasilające o mocy 230 V. Kwestia sporna, czy rzeczywiście takie napięcie w nim jest, ale mimo wszystko ładowarka ładuje, choć wolniej niż w przypadku prądu płynącego w gniazdach budynków. Niestety nowoczesne pociągi na wszystkich liniach to w polskich warunkach nadal pieśń przyszłości, a w starych składach gniazdek zasilających ze świecą szukać. Nie ma prądu? Po kilkudziesięciu minutach nie ma zdobyczy najnowszej technologii.
Stara, dobra książka
Zaradny pasażer PKP wie, że niespakowanie do bagażu podręcznego ciekawej lektury to jak wyjście
z domu bez śniadania. Kiedy wszystkie inne opcje zabicia czasu upadną, zostaje książka – niedoceniona przez Polaków, ale przenosząca człowieka w najpiękniejszy świat, jaki tylko istnieje – świat wyobraźni. Zawsze jednak można odpuścić książkę i na przykład zagrać ze współpasażerem w szachy. Jednak kto dzisiaj umie grać w szachy, albo co jeszcze dziwniejsze, kto zabiera je ze sobą w podróż?