Czy ekspansja południowokoreańskich koncernów samochodowych stanowi zagrożenie dla starych potentatów motoryzacyjnych?

Czy ekspansja południowokoreańskich koncernów samochodowych stanowi zagrożenie dla starych potentatów motoryzacyjnych?

Volkswagen, Ford, Peugeot czy Citroen w ostatnich kilku latach z coraz większym zdenerwowaniem spoglądają ku Dalekiemu Wschodowi, gdzie w jednym z państw tak zwanych Azjatyckich Tygrysów, a dokładniej rzecz ujmując, w Korei Południowej, swoje siedziby mają Kia i Hyundai.

Kia i Hyundai na rynku amerykańskim i europejskim

Od kilku lat obserwujemy znaczną ofensywę azjatyckich producentów na rynek amerykański oraz kraje europejskie. Zarówno Kia, jak i Hyundai to koncerny z długą historią, jednak do tej pory ich pojazdy charakteryzowała siermiężna stylistyka, awaryjność oraz niska trwałość. Zła passa skończyła się jednak w chwili, gdy w 2006 roku Kia zaprezentowała światu hatchbacka Cee’d, a w 2007 przebojem na rynek samochodów wdarł się Hyundai i30. Auta te były ładne, bogato wyposażone, a przede wszystkim tanie w stosunku do europejskich i amerykańskich konkurentów.
Z biegiem czasu Azjaci zaczęli rozszerzać gamę samochodów w różnych segmentach, czego rezultatem było pojawienie się takich modeli jak: Sportage, Picanto, Optima, Rio i Sorento (Kia) oraz Sonata, Genesis, i10, i20, i40, Santa Fe, Tucson, ix20, ix35 i ix55 (Hyundai). Co kilka lat Koreańczycy unowocześniają swoją bazę aut, oferując nowe generacje istniejących pojazdów i prezentując całkiem nowe modele.

Jak południowokoreańskie auta, które miały premierę po 2005 roku, znoszą próbę czasu?

Południowokoreańskie auta radzą sobie zaskakująco dobrze, gdyż zarówno ich awaryjność, jak i eksploatacja są bardzo niskie. Co prawda pierwsze modele borykają się z korozją, ale nie jest to zjawisko nagminne. Wykończenie aut również sprawuje się nadspodziewanie dobrze. Koreańczycy od dłuższego czasu coraz śmielej wchodzą na rynek motoryzacyjny, z wielką korzyścią dla wszystkich motoryzacyjnych konsumentów. Europejscy i amerykańscy potentaci, czując na plecach oddech azjatyckiej konkurencji, zmuszani są do uatrakcyjniania oferty oraz obniżania cen swoich produktów. Nic nie wskazuje na to, by trend ten został zahamowany, dzięki czemu możemy liczyć na kolejne modele samochodów południowokoreańskich w ciągu najbliższych lat.

Arrinera Hussarya – pierwszy polski supersamochód

Arrinera Hussarya – pierwszy polski supersamochód

Polska produkcja samochodowa właściwie nie istnieje. Na naszych drogach próżno szukać pojazdu rodzimej marki. Światełkiem w tunelu wydaje się Arrinera Hussarya.

Pierwsze plany

We wrześniu 2008 roku, w nowo otwartym biurze projektowym Łukasza Tomkiewicza, zaczął powstawać koncept pierwszego w historii polskiego supersamochodu – Arrinery Hussaryi. Nazwa auta nawiązuje do ciężkiej jazdy konnej, która siała postrach na polach bitwy siedemnastowiecznej Europy – husarii. W 2010 roku projekt pojazdu był gotowy.

Od planów do realnego auta

W 2011 roku supersamochód został zaprezentowany potencjalnym inwestorom zrzeszonym w spółce Arrinera. Co prawda była to jeszcze surowa wersja pojazdu, jednak została ciepło przyjęta przez środowisko biznesu. Oto w końcu nadarzyła się okazja, aby powołać do życia samochód od podstaw zaprojektowany i wyprodukowany w Polsce, który nie byłby związany z żadną zagraniczną marką. Po wielu testach aerodynamicznych, przeprowadzanych między innymi na lotnisku w Białej Podlaskiej, Hussarya doczekała się oficjalnej polskiej premiery na targach Poznań Motor Show w 2015 roku. Pomimo entuzjastycznego startu inżynierowie firmy Arrinera Automotive oraz Politechniki Warszawskiej postanowili, że to nie koniec prac nad polskim motoryzacyjnym rodzynkiem. Ich celem jest dorównanie Hussaryi najlepszym supersamochodom: Ferrari, Lamborghini czy Bugatti.

Świat gotowy na polskiego Husarza

Na międzynarodowych targach motoryzacyjnych w Birmingham w Wielkiej Brytanii, zimą 2016 roku, Arrinera Hussarya została zaprezentowana światu. Stoisko z polskim samochodem wzbudziło zachwyt znawców motoryzacji, a auto określano mianem jednej z najgorętszych premier wśród supersamochodów w 2016 roku.

Co oferuje Hussarya?

Arrinera Hussarya w wersji GT napędzana jest przez siedmiolitrowy motor V8 o mocy 505 koni mechanicznych. Ponieważ auto produkowane jest obecnie na zamówienie, każdy klient może spersonalizować je według własnych potrzeb, a pakiety wykończenia i wyposażenia są naprawdę rozbudowane i stoją na najwyższym, światowym poziomie.

Fiat Punto drugiej generacji – idealny hatchback do miejskich wojaży

Fiat Punto drugiej generacji – idealny hatchback do miejskich wojaży

Fiat Punto drugiej generacji, produkowany w latach 1999-2010, idealnie sprawdza się jako typowy miejski samochód. Biorąc pod uwagę ceny używanych egzemplarzy oraz ich aktualny stan techniczny, pojazd ten jest łakomym kąskiem na rynku pojazdów używanych.

Popularny „Punciak” wbrew swoim rozmiarom jest autem przestronnym i dobrze wykonanym. Włoski producent nie oszczędzał na wykończeniu środka, stosując wysokiej jakości materiały, które dzielnie znoszą próbę czasu. Standardowe wyposażenie również prezentowało się zadowalająco, gdyż obejmowało elektrycznie sterowanie szyb i lusterek, a nierzadko też automatyczną klimatyzację.

Wygląd

Stylizacja auta nie budzi zastrzeżeń. Oczywiście nie należy spodziewać się wysublimowanego wizerunku – mamy tu do czynienia z pojazdem typowo budżetowym. Prostokątne światła przednie nadają samochodowi sportowego charakteru, natomiast powiększenie ich po liftingu, przeprowadzonym w 2003 roku, znacznie złagodziło wygląd włoskiego hatchbacka. Mankamentem jest trwałość nadwozia, które często atakowane jest przez rdzę – niestety producent nie zadbał o odpowiednie zabezpieczenie blachy.

Silnik

Co z silnikami? Główną jednostką napędową jest benzyniak o pojemności 1.2 litra, w różnych konfiguracjach mocy. Z racji niewielkiej pojemności osiąga niskie spalanie oraz cechuje go ogólna bezawaryjność, dlatego tak świetnie nadaje się do eksploatacji miejskiej. Co więcej, również motor dobrze współpracuje z instalacją gazową LPG. Diesle stanowią mniejszość na rynku wtórnym z racji tego, że borykały się ze sporą liczbą usterek.

Czy warto zainwestować w zakup Fiata Punto?

Samochód nie cieszył się zainteresowaniem wśród handlarzy, dlatego na rynku wtórnym większość Fiatów Punto to auta krajowe, z udokumentowaną historią. Sporo z nich pełniło funkcję pojazdów codziennego użytku, rzadko kiedy wyruszając w dalekie trasy, w związku z czym ich przebiegi są zazwyczaj niskie. Przy niewielkim nakładzie czasu poświęconym na poszukiwania, za kilka tysięcy złotych można stać się posiadaczem naprawdę ciekawego samochodu.

Używany Volkswagen Golf piątej generacji – czy warto inwestować pieniądze w zakup tego auta?

Samochody z grupy Volkswagena są jednymi z najpopularniejszych na polskich drogach. Niemały wpływ na to zjawisko ma efekt „zalania” rodzimego rynku motoryzacyjnego używanymi egzemplarzami sprowadzanymi z Niemiec lub z innych krajów Europy Zachodniej. Do niewątpliwej czołówki samochodów z logiem przedstawiającym zamknięte w pierścieniu V i W należy Golf.
Golfy trzeciej i czwartej generacji powoli zaczynają być rzadkością na naszych drogach. Coraz więcej hatchbacków w czynnej eksploatacji pochodzi z roczników produkowanych po 2000 roku, czyli generacji piątej i szóstej. Szczególną popularnością cieszą się modele piątej generacji.

Wady używanych Golfów V

Za dobrze utrzymanego Golfa V należy zapłacić kilkanaście tysięcy. W zamian otrzymujemy solidny samochód, który jednak nie ustrzegł się upływu czasu. Najbardziej widoczne są one w środku – nagminne są ubytki w farbie przy przełączniku świateł, otarcia lakieru na uchwytach drzwi
i przyciskach sterowania szybami i lusterkami. Dość częstą usterką jest wycieranie się skórzanego mieszka przy gałce skrzyni biegów oraz przecieranie się materiału obić foteli, które najbardziej dają się we znaki welurowej tapicerce.

Zalety używanych Golfów V

Co z nadwoziem? Tu jest zaskakująco dobrze – blacha jest zdrowa i nie koroduje. To samo z progami – zabezpieczenie ich przez producenta środkiem ochronnym karoserii, tak zwanym „barankiem”, skutecznie chroni je przed rdzewieniem. Zdrowa blacha jest najlepszym wyznacznikiem bezwypadkowej historii auta.

Silnik w Golfie V

Przejdźmy do najważniejszego, czyli serca samochodu. Volkswagen rozpieścił swoich klientów całą gamą diesli i benzyniaków. Awaryjnością cechują się głównie dwulitrowe diesle, zwłaszcza te
z początku produkcji. Pozostałe silniki nie przejawiają tendencji do poważniejszych usterek.
Golf V zdecydowanie jest samochodem wartym polecenia, jednakże znalezienie dobrze utrzymanego, bezwypadkowego egzemplarza może okazać się zadaniem trudnym. W większości przypadków wizyta z mechanikiem u potencjalnego sprzedawcy może okazać się celnym zabiegiem.